Modelki AI czy ambasadorowie marek? Kto jest bardziej skuteczny w budowaniu wizerunku marki?
Analiza danych, automatyzacja procesów, personalizacja ofert czy tworzenie contentu to tylko kilka zadań marketingowców, w których coraz częściej wykorzystywana jest sztuczna inteligencja. Używanie narzędzi działających w oparciu o AI pozwala na zwiększenie wydajności zespołu i coraz większą skuteczność kampanii marketingowych.
Cyfrowe modelki to przyszłość mediów społecznościowych?
W ostatnim czasie pojawia się też coraz więcej firm czy agencji marketingowych, które generują własnych influencerów. Różowowłosa 25-letnia mieszkanka Barcelony Aitana Lopez ma ponad 300 tysięcy obserwujących. Została stworzona przez zespół agencji The Clueless, który co tydzień „planuje jej życie”, czyli kreuje jej historię. Została wymyślona jako osoba, która uwielbia sport i gry komputerowe. Po sukcesie Aitainy, agencja stworzyła kolejną influencerkę, którą nazwano Maia Lima. Choć na zdjęciach zamieszczanych na tablicy Instagrama można dostrzec, że postacie te są zbyt idealne, to jednak w relacjach publikowane są prawdziwe zdjęcia wskazujące, że mają one prawdziwe życie.
Nikogo nie powinno dziwić, że w marketingu w coraz większym stopniu wykorzystywana jest sztuczna inteligencja. Wątpliwości budzi jednak generowanie AI-influencerów. Realizowanie kampanii z ich udziałem nie jest celowym wprowadzaniem użytkowników w błąd, w swoich biogramach na Instagramie jest oznaczenie, że są to AI modelki. Jednak jest to promowanie nierealistycznych standardów idealnego ciała i cery, w dodatku mocno seksualnego wizerunku. Dziś w mediach społecznościowych oczekuje się szczerości i autentyczności – mówi Karina Hertel, CEO Sparky B.
Ambasadorowie marki mają większą siłę przekonywania
Influencerzy wygenerowani przez AI są idealni. Mają doskonałą figurę, nieskazitelną cerę i wiodą wymarzone życie. Jednak według wielu badań to co widzimy w mediach społecznościowych często negatywnie wpływa na nasze samopoczucie, samoocenę czy zdrowie psychiczne.
Według badań naukowców z Uniwersytetu Swansea, media społecznościowe negatywnie wpływają na regulację emocji, zwiększają ryzyko zachorowania na depresję i pogarszają jakość snu. Eksperci wskazują, że ograniczenie mediów społecznościowych ma pozytywny wpływ na zdrowie zarówno psychiczne jak i fizyczne.
Jako społeczeństwo mamy coraz większą świadomość nadużywania mediów społecznościowych. Coraz częściej staramy się, aby czas spędzony na Tik Toku czy Instagramie nie był zmarnowany. Coraz więcej osób ogranicza czas spędzany przed telefonem, zmniejsza liczbę obserwowanych kont czy szuka jedynie wartościowych, autentycznych treści. Nie tracą czasu na coś przeciętnego i mało angażującego.
Przedstawiciele pokolenia Z, które kojarzone jest jako to, które wręcz urodziło się z telefonem w dłoni, zdają sobie sprawę, że media społecznościowe zajmują zdecydowanie zbyt dużą część ich życia. Tylko 17% Zetek w Polsce uważa, że media społecznościowe mają na nich pozytywny wpływ. Warto także zwrócić uwagę na pokolenie Alfa, które według McCrindle Research stanie się najliczniejsza generacją w historii, a jej liczebność przekroczy dwa miliardy osób.
Co więcej, 55% z nich jest gotowych kupić produkt, jeżeli używa go ich ulubiony twórca treści na YouTubie lub Instagramie.
Użytkownicy sieci stawiają na prawdziwe, autentyczne treści. Właśnie dlatego dużo bardziej cenią sobie content tworzony przez małych twórców, który jest dla nich bardziej przekonywujący. Twórca staje się głosem ich pokolenia. Jest blisko nich i ich problemów– wyjaśnia Karina Hertel, CEO Sparky B.
Treści tworzone przez ambasadorów marki, czyli osoby, które znają produkty czy usługi danej firmy, korzystają z nich na co dzień są lepiej odbierane przez użytkowników sieci niż wysokobudżetowe kampanie reklamowe. To ważna informacja zarówno dla firm, które chcą się promować jak i użytkowników sieci, których głos ma coraz większe znaczenie.
Dodaj komentarz